poniedziałek, 13 maja 2013

Losy - rozdział III


witajcie

na wstępie chciałam Was przeprosić za tak długi okres oczekiwania, na tak krótki rozdział, ale niestety pewne niezależne ode mnie czynniki uniemożliwiają mi skupienie się na pisaniu;
mam jednak nadzieję, że wybaczycie mi i nie zniechęcicie się;

zapraszam do czytania

~*~

Weszła do środka i rozejrzała się z zaciekawieniem. Oczekiwała chłodnego wnętrza, urządzonego w tak ostatnio modnym surowym stylu, w którym dominować będzie szkło i metal, czerń, biel oraz szarość. Musiała ukryć więc swoje zaskoczenie kiedy pod stopami zobaczyła jasną, kremową wykładzinę z wybitymi na niej delikatnymi, roślinnymi wzorami.
- Witam, pani Weasley. Cieszę się, że zdecydowała się pani przyjść - Draco Malfoy podszedł do niej szybko i wyciągnął dłoń.
Uścisnęła ją. Poczuła parę twardych odcisków, takich jakie miewają mugolscy robotnicy. Jego uścisk był krótki i mocny, konkretny. Uniosła brew zdziwiona, spodziewała się raczej delikatnej, wypielęgnowanej skóry kogoś kto nigdy nie imał się fizycznej pracy. Miała wszak do czynienia z arystokratą, a nie z mężczyzną, który ciężko pracuje na utrzymanie siebie i swojej rodziny.
- Witam - odpowiedziała uprzejmym, aczkolwiek chłodnym tonem.
- Proszę usiąść. - wskazał jej skórzaną sofę o barwie błyszczącej, ciemnej czekolady - Napije się pani czegoś?
- Kawy - zajęła wskazane miejsce pilnując się, by siedzieć prosto i elegancko.
- Oczywiście - wyszedł.
Skorzystała z okazji by rozejrzeć się i przyjrzeć dokładniej.
Ściany obite drewnianymi deskami o ciepłej, karmelowej barwie, z tego samego drewna wykonane też było duże, nowoczesne biurko, na którym stała przepiękna, surowa w formie, biała lampa. Krzesło za nim było obite taką samą skórą jak sofa, fotel oraz stojący tuż obok spory stolik kawowy, który równie dobrze mógł służyć za dodatkowe miejsce do siedzenia. Jednakże skóra, którą obite było krzesło nie błyszczała jak meble, matowy materiał nadawał mu surowości i elegancji. Największy jej podziw wzbudzał sufit, a właściwie sposób jego wyeksponowania. Znajdujący się tuż pod nim pięciocentymetrowy pas misternie rzeźbionego drewna, tłumił chłód pomalowanego na biało sufitu. Po zewnętrznych stronach umieszczonych zostało kilkadziesiąt niewielkich halogenów, a pośrodku w linii prostej znajdowały się cztery kryształowe lampy z ozdobami ze złota. Niechętnie musiała przyznać, że to był piękny gabinet i mogła się wręcz założyć, że jego urządzenie kosztowało małą fortunę. Każdy drobiazg tutaj był dopieszczony, nieprzypadkowy i zdecydowanie najwyższej jakości. Stłumiła westchnienie zazdrości, jej gabinet w Ministerstwie nawet w połowie nie był tak okazały i przyjemny.
- Wybaczy pani, że to tyle trwało, ale musieliśmy zakupić mleko. Akurat się skończyło. - Malfoy wszedł jak gdyby nigdy nic ze złoconą tacą w rękach, na której stały dwie śnieżnobiałe filiżanki.
- I zapomniał pan je ze sobą przynieść? - nie mogła darować sobie tej drobnej uszczypliwości widząc brak dzbanuszka z mlekiem. Nie znosiła czarnej kawy, ale najwyraźniej będzie musiała sobie tym razem poradzić zarówno bez mleka jak i cukru.
- Nisko mnie pani ocenia, pani Weasley. - uśmiechnął się chłodno i postawił tacę na skórzanym stoliku - Proszę skosztować. - wskazał jej jedną z filiżanek. Upiła łyk napoju, a wyraz niesmaku na jej twarzy, który pojawił się już na samą myśl picia kawy bez dodatków, zastąpił wyraz niedowierzania i zaskoczenia pomieszanego z czystą przyjemnością - Zrobiłem małe rozeznanie. - wyjaśnił widząc jej pytające spojrzenie.
- Rozumiem. - tak naprawdę nie rozumiała po co robić rekonesans preferencji kawowych osób zapraszanych na rozmowy kwalifikacyjne, ale nie zamierzała przyznawać się do tego głośno - Może więc przejdziemy do konkretów? Trochę mi się spieszy – prawdę powiedziawszy spieszyło jej się bardzo, ponieważ zaczęła odczuwać lekkie pulsowanie w skroniach, które z każdą chwilą mogło się przemienić w ostry ból, a pokazywanie słabości przy Malfoyu było jedną z ostatnich rzeczy na jaką miała ochotę.
- Oczywiście. - wstał i podszedł do ściany, stuknął różdżką w jedną z desek, która okazała się być ukrytą szufladą. Wyjął ze środka ciemnozieloną teczkę i podał jej - W środku jest gotowa umowa, oczywiście pewne jej punkty możemy ewentualnie przedyskutować. Jednak nie sądzę by zaszła taka potrzeba - usiadł w fotelu i napił się kawy obserwując uważnie kobietę.
- Nie chce pan zobaczyć dokumentów potwierdzających moje kwalifikacje?
Roześmiał się szczerze i spojrzał na nią jak na naiwną dziewczynkę, którą przecież nie była.
- Naprawdę pani myśli, że oferowałbym komuś tę posadę bez dokładnego prześwietlenia kariery tej osoby?
Zacisnęła zęby. Miał oczywiście rację. Wyjęła więc pergaminy i zaczęła szybko zaznajamiać się z warunkami umowy. Niechętnie przyznała, że nie ma się do czego przyczepić, a proponowana kwota wynagrodzenia przerosła jej wszelkie oczekiwania. Sięgnęła po pióro i bez zbędnych ceregieli podpisała oba formularze.
- Bardzo się cieszę, pani Weasley. - złożył zamaszyste, ostre podpisy tuż obok jej schludnego i lekko okrągłego pisma - Moja asystentka jutro zapozna panią ze wszelkimi technicznymi sprawami.
- Oczywiście. Żegnam panie Malfoy.
- Do zobaczenia.
Skinęła mu sztywno głową i w pośpiechu opuściła gabinet.
Odetchnął.
Musiał przyznać, że poszło nieźle, chociaż niezwykle szybko. Spodziewał się, że będzie miała do niego mnóstwo pytań, pomimo że umowa wyczerpująco określała kluczowe kwestie. Najwyraźniej zrobiła dokładny rekonesans przed przyjęciem tej propozycji. Był pewien, że to Potter jej w tym pomógł. Zapewne korzystając ze swojej sławy i znajomości, dokładnie prześwietlił jego firmę pod kątem znalezienia jakichkolwiek oszustw, matactw czy chociażby drobnych nieprawidłowości.
Spojrzał na filiżanki po kawie, na jednej z nich widniał odcisk jasnej, perłowej pomadki. Uśmiechnął się do siebie gorzko i ruchem różdżki odesłał naczynia.

~*~

czytasz? skomentuj; piszę dla Ciebie i potrzebuję Twojej opinii

~*~

betowała petite102 za co jej bardzo dziękuję

~*~

pozdrawiam,
atramaj

7 komentarzy:

  1. Niech moj krotki komentarz bedzie kara dla Ciebie :) Rozdzial fantastyczny, ale nie dziwi mnie to - mam slabosc do twojego stylu pisania :D Zdziwil mnie tylko fragment o kupowaniu mleka :D
    Chyba Cie oskalpuje jesli na nastepny rozdzial bede musiala czekac tyle co na ten!
    Pozdrawiam
    Flo :*

    OdpowiedzUsuń
  2. jej, nareszcie! :D szkoda tylko, że takie krótkie .. :(
    rozdział ok, choć nie wnosi wiele...nie rozumiem stosunku Draco do Hermiony, no ale to się wyjaśni, prawda ? :D kd następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda :)
      nie wiem kiedy następny - mam nadzieję, że dam radę maksymalnie w ciągu miesiąca go dodać, ale jeśli mi się uda postaram się jak najszybciej

      Usuń
  3. Szkoda, że takie króciutkie, ale sama treść, hmmmmm genialna!! Zaczynam mieć słabość do Twojego stylu. Ale muszę Cię zmartwić (a raczej wywołać uśmiech na Twojej twarzy) bo moja słabość zapowiada się nieuleczalną chorobą, cechującą się obsesją na punkcie tej historii. Tylko pamiętaj, że jeżeli rozdziały będą krótkie, to do tego dojdzie jeszcze agresja słowna w postaci: JA CHCE DŁUGIE ROZDZIAŁY!!!!!!!!!!!! Grrrrrr!!
    Pozdrawiam magicznie
    ~hope~

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, chciałam być poinformowana ;) Dobrze się to czyta, gładko i płynnie, a sama historia intryguje. Poproś betę, aby uważniej sprawdzała, zdarzają się braki w interpunkcji. Reszta bez zarzutu. Ja nie skomentuję obsuw czasowych, bo sama od marca nie umiem znaleźć chwili, ani motywacji, żeby napisać kolejny rozdział Al'a. Będę cierpliwie czekać na ciąg dalszy. Pozdrawiam serdecznie i życzę czasu oraz weny :) Inka

    OdpowiedzUsuń
  5. Błędy? A mogłabyś napisać gdzie na przykład?

    OdpowiedzUsuń
  6. Może zacznę od tego, że nie spotkałam się jeszcze z tego typu opowiadaniem, pomysł (po przeczytaniu tych kilku rozdziałów) jest oryginalny i mam nadzieję, że tak zostanie. Mogę powiedzieć, że kolejnym plusem jest styl w jakim piszesz oraz to w taki sposób dobierasz słowa, bardzo mi się podoba. Rozdziały są trochę za krótkie, bo czytając mam wrażenie, że akcja dopiero się rozkręca, a tu już koniec notki. ;)

    OdpowiedzUsuń